Jak wybrać podkład? Skąd możemy wiedzieć, jaki jest idealny odcień dla nas? Gdzie najlepiej testować podkład, aby mieć pewność, że będzie wyglądał naturalnie – na nadgarstku, żuchwie, szyi? Na te i inne pytania odpowiem wam właśnie w tym tekście. Zapraszam wszystkie fanki makijażu.

Tysiące poradników dotyczących wyboru idealnego podkładu, a tak naprawdę żaden nie daje 100% pewności tego, że wybierzesz dobrze. Przejdźmy razem krok po kroku przez wszystkie etapy wyboru tego kosmetyku.

1. Nigdy nie kupuj podkładu przez internet!

Zrobiłam to jeden raz. Jeden. I nigdy więcej tego nie zrobię. Dlaczego?

Kupowanie podkładu przez sieć to jak gra w ruletkę. Niby wybierasz jakiś tam określony odcień, spośród kilku zaprezentowanych na stronie, ale tak naprawdę nigdy nie wiesz, na co trafisz. Może się okazać, że kolor jest dla ciebie zbyt jasny lub zbyt ciemny, ponieważ w rzeczywistości wygląda inaczej niż na ekranie monitora lub tabletu. To normalne, bo nie da się perfekcyjnie odwzorować barwy na każdym urządzeniu. Dlatego kupowanie podkładu przez internet to głupota.

Poza tym tylko zakupy stacjonarne dają możliwość „przymierzenia się” do produktu. W sieci nie ma testerów, które możesz wypróbować na swojej skórze. Przez to trudniej dobrać podkład, ale też nie wiadomo, jaką właściwie konsystencję ma produkt i jak zachowuje się na naszej skórze.

Wyjątek: kiedy masz swój sprawdzony podkład i wiesz, jaki kolor jest dla ciebie odpowiedni.

2. Najpierw wybierz się do drogerii na rozeznanie!

Nie kupuj podkładu od razu. Pierwsze wyjście do drogerii powinno służyć rozeznaniu się w terenie. Co to oznacza?

Pooglądaj dostępne w drogerii podkłady. Najpierw zdecyduj, które z nich są w twoim zasięgu cenowym – być może nie stać cię na te najdroższe, więc je odrzuć. Następnie sprawdź, które fluidy odpowiadają twojej cerze – jeśli jesteś młodą kobietą, nie potrzebujesz podkładu o właściwościach anti-age. W kolejnym kroku powinnaś wziąć do ręki testery, żeby sprawdzić konsystencję fluidu – osoby o delikatnej cerze raczej nie potrzebują tłustego, gęstego i mocno kremowego podkładu. Po tej selekcji dopiero czas na wybór koloru.

Ale! Nie testuj odcienia podkładu w drogerii. Weź próbki interesujących cię produktów do domu i tam je przetestuj. Sztuczne i bardzo silne oświetlenie w drogeriach utrudnia ocenę, czy właściwie dobraliśmy odcień fluidu. Najlepiej testować takie kosmetyki w domu, w naturalnym świetle.

3. Nie testuj odcienia podkładu na nadgarstku i żuchwie!

O tym, że nie powinno się testować podkładu na nadgarstku, piszą już chyba wszędzie. Ale dlaczego nie sprawdzać koloru na żuchwie lub szyi?

Testowanie podkładu na żuchwie to zalecana w wielu poradnikach metoda. Można zjechać też trochę niżej na szyję, bo przecież chodzi o to, żeby po nałożeniu fluidu kolor twarzy nie odróżniał się od koloru szyi, dekoltu itd. Najnowsze odkrycie nowojorskiego makijażysty wprowadza jednak nowe spojrzenie na tę kwestię. Gdzie według niego powinno się testować podkład, aby dobrać idealny odcień?

Idealne miejsce na testowanie podkładu jest w najwyższym punkcie kości policzkowej, czyli tam, gdzie zazwyczaj ląduje rozświetlacz. Podobno właśnie w tym miejscu mamy do czynienia z uśrednionym kolorem naszej skóry. Nowojorczyk w swoim wyjaśnieniu porównuje naszą twarz do… opieczonego tosta! Tak, dobrze czytacie. Podobno miejsca na obwodzie naszej twarzy (czoło, podbródek, żuchwa) są najciemniejsze, bo najbardziej narażone na ekspozycję na słońce. Stąd nie powinniśmy się sugerować kolorem żuchwy przy wyborze podkładu, bo może być zbyt ciemny.

Wyjątki: jeśli mamy przebarwienia albo zaczerwienienia w miejscu kości policzkowej, sposób nowojorskiego wizażysty się u nas nie sprawdzi.

Dajcie znać, czy moje wskazówki pomogły!

Autor: Jadzia Michalska

Niepoprawna optymistka, zafiksowana na punkcie włosów. Uwielbia dobre kino i astronomię. Jaroszka-smakoszka i gawędziarka, która daje upust gadulstwu na blogu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *