Cześć, Dziewczyny! 

To kolejny wpis z serii “moi ulubieńcy”. Dzisiaj przyjrzymy się serum do twarzy, a konkretniej do cery naczynkowej. Dzięki tym kosmetykom ta kapryśna cera wreszcie się uspokoi, a jej wygląd się znacznie poprawi. Przypomnę jeszcze, że polecam tylko to, czego sama używam i co mi się sprawdziło. Poznajcie moje ulubione serum do cery naczynkowej. 

Z początku używałam tych serum zamiennie, ale teraz już wiem, które moja skóra polubiła najbardziej. Dzisiaj na mojej półce są jedynie dwa serum i stosuję je zamiennie. Niemniej jednak każde z wymienionych polubiła, tylko po prostu trochę mniej. Oczywiście w trakcie testów napotkałam także produkty, które jedynie pogłębiły moje problemy skórne…ale o nich innym razem! 

Jak używam serum? 

Serum stosuję rano i wieczorem. Staram się nie robić tego tylko na twarz, ale także na szyję i dekolt, jednak czasami o nich zapominam. Najpierw oczyszczam skórę, następnie ją tonizuję i przechodzę do nałożenia serum. Zwykle nakładam je od razu na twarz (jeśli serum jet wyposażone w pipetę) i delikatnie wmasowuję produkt. Po kilku minutach nakładam krem: odżywczy na noc lub z filtrem przeciwsłonecznym na dzień. 

Przejdźmy teraz do najważniejszej części wpisu! 

Moje ulubione serum do twarzy
[cera naczynkowa] 

Nanoil Anti-Redness Face Serum 

Nanoil Anti-Redness Face Serum

Markę Nanoil poznałam już jakiś czas temu. Moje włosy bardzo polubiły się z maskami do włosów z tej firmy i z tego powodu stwierdziłam, że przetestuję też serum do twarzy. Tym razem także się nie zawiodłam. To serum przeszło moje oczekiwania! Łatwo się je nakłada, a jednorazowo wystarcza kilka kropelek. Biorąc pod uwagę, że butelka ma 50 ml, to starcza mi nawet na kilka miesięcy stosowania po dwa razy dziennie. Konsystencja jest aksamitna i łatwo się je rozprowadza. Od razu po nałożeniu odczuwam przyjemne uczucie i złagodzenie podrażnień. Najważniejsze jest jednak to, że serum faktycznie wzmacnia wrażliwą skórę i nie jest już tak podatna na zmiany temperatur, czy mróz. Poza tym zaczerwienienia, rumień i pajączki są mniej widoczne, a skóra wreszcie ma równiejszy koloryt. 

Więcej informacji znajdziesz na stronie www.nanoil.pl

Dermalogica Ultra Calming Redness Relief Essence

O tej marce wcześniej nie słyszałam, jednak po przeczytaniu opinii postanowiłam zamówić ich serum. Do wyboru mamy 50 i 150 ml. Do testów wybrałam mniejsza pojemność, choć oczywiście duża wychodzi korzystniej cenowo. Formuła jest kremowa i łatwo się wchłania. Jedyne co mi się nie podoba, to sposób nakładania: nie ma pipety, przez co często wylewa mi się więcej produktu, niż potrzebuję. Oczywiście nic się u mnie nie marnuje, bo nakładam pozostałość na szyję, jednak jest to trochę uciążliwe. Głównym efektem jest wzmocnienie skóry, dzięki czemu nie reaguje już tak gwałtownie na czynniki zewnętrzne. Poza tym z czasem zaczerwienienia są znacznie zmniejszone, jednak na rumień się nie zmniejsza. Dodam jeszcze, że fajnie wzmacnia działanie kremu nawilżającego.

PAI Instant Calm Aster Maritime & Avoine Byzantine

To serum dedykowane cerze nadwrażliwej, a taka często jest skóra naczynkowa. Wzmacnia skórę, zmniejszając jej nadwrażliwość na czynniki zewnętrzne. Dodatkowo zauważyłam, że dzięki niemu naczynka są mniej widoczne. Poza tym to serum wygładziło moje drobne zmarszczki na czole, co jest fajnym dodatkowym efektem. To serum ma dość oleistą formułę (przez zawartość oleju z krokosza barwierskiego), ale nie pozostawia tłustych plam, ale niestety wolno się wchłania. Kolejny plus marka dostaje za ekologiczne opakowanie, uważam, że inne powinny brać z PAI przykład w tej kwestii. 

The Ordinary Ascorbyl Glucoside Solution 12%

To serum zawierające pochodną witaminy C. Dedykowane jest cerze naczynkowej, ale także dojrzałej i bez blasku. Składniki w nim zawarte nie tylko wpływają na widoczność naczynek, ale także działają jak ochrona przeciwzmarszczkowa. Od razu po nałożeniu skóra jest pięknie rozświetlona, co mi się bardzo podoba! Wchłania się bardzo szybko i stosuję je dwa razy dziennie. Wiem, że serum u niektórych powoduje podrażnienia, jednak ja nic takiego u siebie nie zauważyłam, więc jak najbardziej Wam je polecam. 

Origins Mega-Mushroom Relief & Resilience Advanced Face Serum

To kolejne serum o przyjemnej konsystencji. Łatwo się je rozprowadza i również dobrze się sprawdza pod makijaż. Początkowo wybrałam pojemność 30 ml, ale do wyboru mamy także 50 i 100 ml. Jak ta buteleczka mi się skończy to na pewno wybiorę większą wersję, chociaż niestety jest to dość drogi produkt. Dzięki stosowaniu tego serum koloryt skóry się wyrównuje i cera wygląda zdrowo i promiennie. Oprócz tego zaczerwienienia są mniejsze, a naczynka mniej widoczne. 

Dr. Jart + Cicapair, Tiger Grass Re.pair Serum

To serum o zielonym kolorze, który natychmiastowo maskuje zaczerwienienia. Z tego powodu lubię stosować je szczególnie pod makijaż. Przyniesie ukojenie i złagodzi podrażnienia, ale niestety u mnie naczynka pozostały widoczne. Niemniej jednak jest to dobre serum, które może wzmocnić działanie innych. Nie uważam, że to zbędny zakup, ponieważ podrażnienia naprawdę są mniejsze, a skóra jest po nim przyjemnie nawilżona. 

Dajcie znać, czy znacie i używacie tych serum do cery naczynkowej. 

Podzielcie się w komentarzach, jakie jest Wasze ulubione serum do twarzy?

Autor: Jadzia Michalska

Niepoprawna optymistka, zafiksowana na punkcie włosów. Uwielbia dobre kino i astronomię. Jaroszka-smakoszka i gawędziarka, która daje upust gadulstwu na blogu.