Cześć dziewczyny 🙂

Ręka w górę – która nie ma hopla na punkcie paznokci? Oczywiście, że każdej z nas zależy na tym, by były one zdrowe i piękne.

Nieważne, czy jesteśmy zwolenniczkami mocnych kolorów, długich „pazurków”, czy też krótko obciętych, z subtelnym „frenczem” lub totalnie „sauté” – każda z nas chce, aby jej manikiur był nienaganny. Tymczasem paznokcie wciąż się buntują. Rozdwajają, pękają, łamią, są osłabione i zawsze któryś z 10-ciu po prostu „nie chce współpracować”. Winę za to często (nieświadomie) ponosimy my. Dziś opowiem Wam, jakie najczęstsze błędy popełniamy w pielęgnacji paznokci. Ich unikanie może znacznie poprawić wygląd Waszych pazurków:) Zapraszam do lektury

Najczęstsze błędy w pielęgnacji paznokci

1. Zaczynamy manikiur od moczenia paznokci

Albo fundujemy naszym paznokciom kąpiel w misce ze specjalnymi lubrykantami zmiękczającymi skórki, albo po prostu wychodzimy z długiej, rozgrzewającej relaksującej kąpieli i następnie bierzemy się za manicure. To nie do końca dobry pomysł. Namoczone paznokcie to rozpulchniona płytka paznokcia, która jest bardzo podatna na uszkodzenia.

Jeśli taką miękką po kąpieli płytkę paznokcia zaczynami piłować pilniczkiem – na jej brzegach powstają mikrouszkodzenia, które sprawiają, że paznokieć jest bardzo podatny na poważniejsze uszkodzenia (rozwarstwianie, pękanie, łamanie). Nasiąknięty wodą paznokieć krócej utrzymuje warstwę lakieru. Malując je tuż po namoczeniu pamiętajcie, że po pewnym czasie paznokieć wysycha i oddając nadmiar wody kurczy się, a lakier, którym jest pokryta – zaczyna odpryskiwać.

Co można na to poradzić? Jeśli chcecie pozbyć się skórek i nie uszkodzić przy tym paznokci – zmiękczcie je żelem, który nakłada się u nasady paznokcia na około 2-3 minuty, po czym ściera. Skórki stają się miękkie i dają się łatwo odsunąć lub wyciąć, a płytka nie jest wystawiona na szwank.

2. Skracacie paznokcie nożyczkami?

Nie róbcie tego! Wiem, że da się nimi szybko i bez problemu nadać ładny, zaokrąglony kształt paznokciom, ale niestety nożyczki mają bardzo często nierówną strukturę. Oglądaliście kiedyś nożyczki pod mikroskopem? Jeśli macie możliwość to sprawdźcie, jak wyglądają ich brzegi. Przypominają Wam bardziej piłę niż gładką powierzchnię? Tak właśnie wyglądają płytki paznokci potraktowane nożyczkami. Zamiast je obcinać i szarpać – spróbujcie po prostu wymienić je na coś precyzyjnego, co działa jak gilotynka, niż piła. Obcinacz do paznokci – najlepiej dobrej marki, z wytrzymałego, odpornego na tępienie metalu – to o wiele lepsze rozwiązanie.

3. Zdejmowanie hybrydy frezarką

Tak działa niestety wiele salonów. Wszystko jest w miarę OK, jeśli frezarka jest używana tylko do opiłowania naprawdę drobnych fragmentów paznokcia, a dokładniej: pozostałości lakieru. Inna sprawa, jeśli frezarka jest głównym elementem towarzyszącym zdejmowaniu „starego” lakieru. Pamiętajcie, że najważniejszym elementem podczas zdejmowania starej hybrydy jest nakładanie odpowiedniego zmywacza i zawijanie paznokci w folię.

Jeśli decydujecie się na manicure hybrydowy u znajomej/koleżanki/znajomej znajomej itd. – możecie się spotkać z jeszcze innym niefajnym zabiegiem czyli szybkim i całkowitym spiłowaniem płytki od podstaw. To oczywiście pozwala oszczędzić czas, ale w żadnym wypadku nie oszczędza płytki paznokcia. Zastanówcie się, czy tańsza hybryda nie odbija się kosztem Waszych paznokci. Profesjonalne preparaty do usuwania lakieru są kosztowne i wiele osób/salonów postanawia na nich oszczędzić. Niestety wówczas narażone są na niszczenie również nasze paznokcie.

4. Używacie odżywki do paznokci w lakierze?

Takich kosmetyków jest mnóstwo i właściwie pierwsze co ja też zazwyczaj robiłam, gdy moje paznokcie zaczęły przypominać tarkę – to właśnie zakup odżywki w formie bezbarwnego lakieru. Niestety często takie kosmetyki nie mają nic wspólnego z odżywianiem paznokcia. Działaja jak proteza a nie jak odżywcza substancja. Nie dostarczają żadnych aktywnych składników do wnętrza płytki, a jedynie bronią go przed niszczeniem. Ponadto wiele z nich zawiera szkodzący naszemu zdrowiu formaldehyd – jeśli już chcecie zatem chronić paznokcie warstwą bezbarwnego lakieru – wybierzcie produkt wolny od tej substancji.

Najlepsze zaś, co możecie kupić w celu odżywienia i regeneracji paznokci to po prostu odpowiednio opracowany olejek do paznokci, specjalny żel lub krem z wyciągami z roślin i olejów. Wcierajcie go regularnie w płytkę a wkrótce zobaczycie, ze jej stan znacznie się poprawił.

Domowe wzmacniające kuracje do paznokci

Nie możecie się zdecydować na żaden kosmetyk odżywiający płytkę i zmiękczający skórki? Może chcecie wypróbować domowe sposoby na poprawę ich kondycji? Oto 3 doskonałe kuracje do paznokci:

1. Ciepłą oliwa z oliwek z cytryną

Jeśli chcecie, aby kruche i przesuszone paznokcie odzyskały dobrą kondycję to co 2-3 dni moczcie je przez 10 minut w ciepłej oliwie oliwek zmieszanej z łyżeczką soku z cytryny. Po takiej kuracji nie piłujcie oczywiście paznokci, aby nie uszkodzić płytki.

2. Żelatynowa kuracja do paznokci

Czy wiecie, że żelatyna jest doskonałym kosmetykiem? Nie tylko nadaje się na włosy, ale również jako kuracja na kruche, łamiące się paznokcie. Wystarczy, że w szklance wrzątku rozpuścicie 3 łyżki żelatyny, ostudzicie (tak, by stała się ciepła, ale nie gorąca) i po prostu w takiej chłodnej „galaretce” będziecie moczyć paznokcie codziennie przez 5 minut. Taką żelatynową mieszankę możecie przechowywać w lodówce przez 4 dni. Pamiętajcie, by ją podgrzać delikatnie w kąpieli wodnej zanim zanurzycie w niej paznokcie.

3. Lniana kuracja do paznokci

Len doskonale nawilża kruche i łamiące się paznokcie. Zalany wodą wytrąca lekko mętny i bezbarwny żel, który – podobnie jak żelatyna – jest świetną kuracją odżywiającą i regenerującą paznokcie. 2 łyżki nasion siemienia lnianego zalejcie szklanką wody (możecie to zrobić rano i odstawić aż do wieczora). Przed pójściem spać moczcie paznokcie w lnianym żelu przez około 10 minut.

Znacie jakieś inne błędy w pielęgnacji paznokci, albo domowe sposoby na to, by zregenerować kruche i łamliwe „pazurki”? Zostawcie komentarz, wypróbujemy każdą ciekawą kurację:)

Autor: Jadzia Michalska

Niepoprawna optymistka, zafiksowana na punkcie włosów. Uwielbia dobre kino i astronomię. Jaroszka-smakoszka i gawędziarka, która daje upust gadulstwu na blogu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *