Cześć Dziewczyny!
Dziś chcę zaprezentować Wam unikalny zestaw Nanolash Lift Kit, który pomógł mi wykonać lifting rzęs w domu. Jeśli regularnie czytacie mojego bloga, to pewnie wiecie, że w stosunku produktów do rzęs nie uznaje kompromisów. Zawsze mam wysokie oczekiwania, które konkretne produkty spełniają lub nie. Testowałam Nanolash Lift Kit i chcę się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami.
Zestaw Nanolash Lift Kit – z czego się on składa?
Nanolash Lift Kit – zestaw do laminacji rzęs, który pochodzi od marki, która w moim sercu zajmuje szczególne miejsce. Nie ukrywam, testowałam wiele produktów od Nanolash i z niektórych z nich korzystam do dziś.
Chcąc w dużym skrócie przedstawić zestaw do liftingu rzęs, zacznę od tego, co się w nim właściwie znajduje. Otóż:
- 3 preparaty do wykonania laminacji rzęs – Lift – Step 1, Fix – Step 2 oraz Keratin Booster – Step 3;
- 3 pary wałeczków silikonowych w 3 różnych rozmiarach;
- podstawowe akcesoria do aplikowania preparatów;
- klej Lift Lash Glue do przymocowania wałeczków do powieki.
Już na wstępie można zauważyć, że zestaw jest kompletny. Jednak to nie wszystko! Każdy preparat występuje w ilości 10 saszetek o pojemności 0,5 mililitra. Oznacza to, że za pomocą jednego zestawu można wykonać aż 10 laminacji rzęs. Z perspektywy ekonomicznej, jest to wyjątkowo korzystne rozwiązanie.
Pragnę w tym momencie zaakcentować jeszcze jedną kwestię. Preparaty dostępne w zestawie Nanolash Lift Kit bazują na unikalnej kompozycji naturalnych składników. Na etykiecie wyszczególniony jest np. olej kokosowy czy olej z awokado. To właśnie dzięki nim możliwa jest dogłębna odbudowa i regeneracja rzęs.
Lifting rzęs w domu z Nanolash – jak wykonałam zabieg?
Producent deklaruje, że laminowanie rzęs w domu z jego zestawem jest dziecinnie proste. Dodatkowo sam efekt, na włoskach utrzymanych w dobrej kondycji, powinien trwać nawet do 8 tygodni. Nie byłabym sobą, gdybym tego nie sprawdziła.
Zaczęłam od dokładnego demakijażu rzęs. Następnie odseparowałam włoski górne od dolnych. Przystąpiłam do mocowania silikonowych wałeczków. Ja wybrałam rozmiar L – dla wyraźnego skrętu i przy pomocy Lift Lash Glue przytwierdziłam je jak najbliżej linii rzęs.
Aplikowałam preparaty w takiej kolejności, w jakiej są one oznaczone. Po nałożeniu pierwszego z nich odczekałam 10 minut (producent zaleca 7-10 minut), następnie zmyłam preparat i powtórzyłam to samo z kolejnym.
Na sam koniec jedynie ściągnęłam wałeczki i byłam niezwykle pozytywnie zaskoczona. Moje rzęsy – dosłownie po jednym liftingu – stały się długie, gęste i pięknie podkręcone. Zauważyłam także, że są miękkie i nawilżone. Następnego dnia, kiedy nakładałam maskarę, jedna warstwa okazała się całkowicie wystarczająca. Byłam w szoku! Nie wykorzystałam nawet zalotki do tego, by nadać włoskom pożądanego kształtu. Wydaje mi się, że lifting rzęs z Nanolash był najlepszą, kosmetyczną decyzją, jaką podjęłam.
Moje wnioski i spostrzeżenia po testowaniu zestawu Nanolash Lift Kit
Testowałam i sprawdzałam zestaw Nanolash Lift Kit z prawdziwą przyjemnością. Przyznam szczerze, że nigdy nie myślałam, że zabieg z salonów kosmetycznych będę mogła przeprowadzić we własnym pokoju.
Laminowanie rzęs w domu to był prawdziwy ratunek dla wyglądu i kondycji moich rzęs. Jeszcze nigdy wcześniej nie były one tak nawilżone i tak elastyczne. Obecnie laminowanie z Nanolash Lift Kit wykonuje regularnie, czyli co około 8-9 tygodni, w miarę jak kończy się efekt.
Jeden zestaw do liftingu starcza na 10 zabiegów, więc naprawdę nie jest to zbyt duży wydatek. Przy uwzględnieniu, że nie trzeba już nadmiernie korzystać z zalotki i nakładać wielu warstw tuszu, jest to rozwiązanie wydajne i ekonomiczne.
Dziewczyny, moje spostrzeżenia i wnioski są obiektywne. Jeśli jednak chcecie przekonać się same, jakie cuda może zdziałać Nanolash Lift Kit, to przetestujcie go na sobie. Efekty jak z salonu macie gwarantowane!