Hej Dziewczyny!

Wiecie już, że często testuję różnego rodzaju nowości kosmetyczne. Dzisiaj przychodzę do Was z aktualizacją mojej codziennej pielęgnacji. Wiąże się ona z nadejściem wakacji i lata, a co za tym idzie – cieplejszych temperatur. Czy coś się w niej zmieniło? Czy jest bardziej rozbudowana, czy zmniejszyła się? Wszystkiego dowiecie się  w tym wpisie!

Od razu odpowiem na jedno z pytań. Moja letnia pielęgnacja jest dużo krótsza niż to jesienno-zimowa. W wakacje staram się ograniczyć używanie kwasów i retinolu. Wiem, że teoretycznie można, jednak ja wolę pozostawić te produkty na chłodniejsze dni.

Co jest najważniejsze w mojej wakacyjnej pielęgnacji?

1. Krem z filtrem SPF 50 

Gdybym miała wymienić jeden jedyny kosmetyk, którego mam używać latem to byłby to właśnie krem z filtrem. Uważam, że wciąż jest za mało doceniany. Choć powinno się go używać przez cały rok to właśnie latem promienie słoneczne są jeszcze intensywniejsze. Taki krem nie dość, że nas przed nimi ochroni, to spowolni proces starzenia się skóry, a nasza skóra nie będzie miała brzydkich przebarwień. Jeśli danego dnia nie mam makijażu, to dokładam go na twarz co 3 godziny. Pamiętajcie, by wybrać taki produkt, który chroni zarówno przed promieniowaniem UVA i UVB. Szczególnie polecam firmę Holika Holika i Skin 79.

2. Serum do twarzy 

Jakiś czas temu włączyłam serum w swoją zimową pielęgnację. Wtedy wybrałam z retinolem, natomiast teraz testuję serum z aloesem i białą herbatą firmy Nanoil. Jest genialne! Stosuję je wieczorem codziennie. Genialnie nawilża i koi twarz. Mam też wrażenie, że odkąd go używam to skóra wygląda bardziej promiennie. Cieszy mnie to, ponieważ w wakacje rzadko robię makijaż. Dodam, że pozostałość wmasowuję w ręce i od tego czasu przestały być suche.

3. Balsam do ciała

Uwielbiam mieć nabalsamowane nogi! W zależności od okoliczności wybieram balsam nawilżający, przyspieszający opalanie, z filtrem, bądź błyszczącymi drobinkami. W przypadku tych kosmetyków szczególnie polecam firmę Kiehl’s oraz Victoria’s Secret – pięknie pachną i świetnie nawilżają.

Te 3 produkty to moje must have wakacyjnej pielęgnacji! 

Poza nimi niewiele się zmienia. Nadal oczyszczam twarz ulubionym żelem, następnie psikam twarz tonikiem. Wieczorem dochodzi serum, zaś rano krem z filtrem SPF. Peeling enzymatyczny nadal staram się robić raz w tygodniu, chyba że akurat jestem na wyjeździe. Dodam jeszcze, że szczególnie latem staram się dbać o wewnętrzne nawilżanie, piję więc co najmniej 1,5 litra wody dziennie.

A jak wygląda Wasza wakacyjna pielęgnacja? 

Autor: Jadzia Michalska

Niepoprawna optymistka, zafiksowana na punkcie włosów. Uwielbia dobre kino i astronomię. Jaroszka-smakoszka i gawędziarka, która daje upust gadulstwu na blogu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *