Popularność manicure hybrydowego już nikogo nie dziwi – ja noszę go niemal cały czas, bo daje mi pewność, że moje paznokcie zawsze będą wyglądały tak samo pięknie. Ale trwałość manicure hybrydowego niestety zależy od wielu czynników. Będzie trwały, jeśli nie popełnimy określonych błędów. O tym, jakie są najczęstsze błędy w manicure hybrydowym, właśnie w tym wpisie!

Nie od razu przekonałam się, że manicure hybrydowy jest fajny. Przyznaję, że podchodziłam do tego bardzo sceptycznie. Z dozą niepewności, o jednak zawsze była zwolenniczką zwykłego lakieru, który ewentualnie utrwalałam jakimś bezbarwnym topem. Ale nigdy pod lampą. Nie zdecydowałabym się na żel albo akryl, a hybryda wydawała mi się właśnie pewnego rodzaju paznokciami żelowymi.

Zmieniłam zdanie, dopiero kiedy moja znajoma kosmetyczka wprowadziła hybrydę u siebie w salonie. Dzięki niej dowiedziałam się, że tak naprawdę to paznokciom hybrydowym daleko do tych żelowych. Utwardza się je, ale bez użycia żadnej dodatkowej chemii.

Moje pierwsze paznokcie hybrydowe

Pierwszą hybrydę zrobiła mi moja znajoma, która prowadzi dość duży gabinet kosmetyczny. Ufałam jej, że użyje dobrych produktów i zrobi to profesjonalnie. I hybrydy wyszły pięknie. Naprawdę efektowny „nudziak” w lekkim połysku. Wyglądały naprawdę perfekcyjnie i – co najlepsze – były mega trwałe. Po 4 tygodniach stwierdziłam, że trzeba wreszcie pójść na ściągnięcie hybrydy, bo odrosty były już niezbyt ładne. Chociaż sam lakier i malowanie było jak nowe, żadnych odprysków.

I wiecie, co się wtedy okazało?

  1. Moje paznokcie wcale się nie zniszczyły od hybrydy. To jeden z częściej powtarzanych mitów. Odpowiednio zrobiona i zdjęta hybryda nie ma wpływu na stan paznokci.
  2. Bez hybrydy było mi jakoś dziwnie. Miałam wrażenie, że moim paznokciom czegoś brakowało. I nie chodziło tylko o kolor, ale też o moc, bo warstwa lakieru hybrydowego je wzmacniała.

O tym, jak pierwszy raz zrobiłam sobie hybrydę

Tęskniłam za moimi pierwszymi hybrydami, ale też nigdy nie byłam zwolenniczką regularnych wizyt u kosmetyczki. Same wizyty są okay, ale szkoda tej kasy, którą trzeba tam zostawiać. Jak wybrnęłam z tej sytuacji? Postanowiłam spróbować zrobić sobie paznokcie hybrydowe… samodzielnie!

Zakupiłam wszystko, co jest do tego potrzebne:

  •  przenośną i poręczną lampę UV,
  •  lakier hybrydowy bazowy,
  •  lakier hybrydowy w kolorze,
  •  lakiery hybrydowy top (utrwalający),
  •  cleaner, czyli taki płyn do odtłuszczania paznokcia,
  •  polerkę do matowienia płytki.

Z tym podstawowym zestawem można spróbować zrobić sobie swoje pierwsze hybrydy. Nie jest to nic trudnego, o czym przekonałam się za pierwszym razem. Nakładasz bazę, utwardzasz, nakładasz kolor, utwardzasz, nakładasz top, utwardzasz. Oczywiście wszystko na przygotowane paznokci.

Brzmi bajecznie łatwo, ale oczywiście jest kilka błędów, które można popełnić. A wtedy hybryda będzie wyglądała nienaturalnie albo będzie się kruszyła, albo szybko odpryśnie i będzie nietrwała.

Najczęstsze błędy w manicure hybrydowym – tego nie rób

✗ Nakładanie lakieru hybrydowego na źle przygotowany paznokieć

Tak naprawdę każdy krok podczas wykonywania manicure hybrydowego jest ważny. Pominięcie z pozoru błahej kwestii jak zmatowienie płytki paznokcia polerką i odtłuszczenie jej cleanerem to poważny błąd. Lakier gorzej trzyma się nieprzygotowanej płytki. Jeśli jest ona tłusta, pierwsza warstwa lakieru bazowego nie przyczepi się do paznokcia i może bardzo szybko odejść, zostawiając paznokieć bez lakieru.

✗ Zalewanie lakierem hybrydowym skórek

Na początku nie wiedziałam, że tak ważne przy malowaniu hybrydą jest precyzyjne pokryciem kolorem tylko płytki paznokcia. Warto zaopatrzyć się w specjalne drewniane radełko, którym możemy odsunąć skórki do tyłu, dzięki czemu zapobiegniemy ich zalaniu. Jeśli lakier przypadkiem skapnie nam na skórę, wytrzyjmy go patyczkiem kosmetycznym albo skrawkiem chusteczki. Zanim go nie utwardzimy pod lampą, nie zaschnie, więc każdy – nawet drobny – błąd możemy od razu skorygować.

✗ Nakładanie zbyt grubej warstwy lakieru hybrydowego

Przesada nie jest wskazana. Wiem coś o tym, bo moje pierwsze starcie z hybrydą było niezbyt udane właśnie przez to, że nałożyłam za dużo lakieru. Wydawało mi się, że już pierwsza warstwa musi kryć. A tak nie jest. Lakier hybrydowy zawsze nakładajcie w jak najmniejszej ilości. Lepiej nałożyć trzy cieniutkie warstwy niż jedną grubą, która nie utwardzi się dobrze pod lampą, będzie się marszczyła i stworzy na paznokciu taki nieestetyczny bąbel zamiast ładnej, naturalnej warstwy.

✗ Stosowanie złej jakości produktów lub takich, które są po terminie

Chiński lakier hybrydowy może i jest tańszy, więc w tej samej cenie kupimy sobie o wiele więcej kolorów, ale ja jestem mimo wszystko zwolenniczką dobrej jakości produktów. Nie oszczędzajcie na produktach, bo to najczęściej średnia jakość lakieru hybrydowego sprawia, że nie jest tak trwały. Nie raz przekonałam się, że niemarkowe lakiery kruszą się, łuszczą, odklejają i osypują, mimo że nakładam je na paznokcie tą samą metodą, co markowego Semilaca albo NeoNail.

A na koniec… życzę Wam pięknych hybryd! 🙂

Autor: Jadzia Michalska

Niepoprawna optymistka, zafiksowana na punkcie włosów. Uwielbia dobre kino i astronomię. Jaroszka-smakoszka i gawędziarka, która daje upust gadulstwu na blogu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *