Cześć 🙂

Zapraszam na wpis o gadżetach pielęgnacyjnych, które znacznie ułatwiają codzienne dbanie o siebie, a których prawdopodobnie jeszcze nie miałyście pojęcia. Wygrzebałam je z najdalszych zakątków Internetu i o wielu z nich sama słyszałam dopiero po raz pierwszy. Niektórych bym używała, innych niekoniecznie, ale mimo to warto znać je wszystkie – ot, choćby po to, żeby zabłysnąć w towarzystwie ciekawostką na temat gadżetów pielęgnacyjnych.

Jeśli jesteście ciekawe, jakie gadżety pielęgnacyjne dla Was przygotowałam i opisałam, koniecznie czytajcie dalej.

NAJCIEKAWSZE GADŻETY PIELĘGNACYJNE

Wałek do masażu np. jadeitowy

Wałki do masażu twarzy to hit ostatnich miesięcy. Sama długo biłam się z myślami, czy taki kupić, aż w końcu się skusiłam i jestem z tej decyzji bardzo zadowolona. Wałki stworzone są z tzw. kamieni żadowych, które przyjemnie chłodzą skórę podczas rolowania – najczęściej jest to jadeit, ale możemy spotkać też wałki kwarcowe lub alabastrowe. Różnią się materiałem, czasami wielkością lub kolorem, ale ich zadanie jest takie samo. Masaż twarzy wałkiem przed każdym nałożeniem serum i kremu skutecznie pobudza mikrokrążenie i sprawia, że składniki odżywcze z tych kosmetyków wnikają głębiej. Poza tym wałek uelastycznia, napina i wygładza skórę, zapewniają jej młody wygląd.

Płytka gua sha do masażu twarzy

Jeśli nie chcecie masować się wygodnym rollerem, możecie sięgnąć też po płytkę gua sha. Wykonywana jest z takich samych kamieni co wałek, ale ma inny kształt. To płaski kawałek kamienia wyprofilowany tak, aby za jego pomocą dotrzeć do każdego zakamarka twarzy. Masaż płytką gua sha różni się od masażu rollerem – nie jest to gładzenie czy rolowanie, ale ruch przypominający uciskanie i drapanie. Osobiście do płytki się nie mogę przekonać i moim zdaniem jej używanie jest trudniejsze, dlatego jestem wierna wałkowi żadowemu.

Gąbka do kremu od Beauty Blender

Gąbeczki kojarzymy przede wszystkim z makijażem. A czy wiecie, że Beauty Blender dostępny jest też w wersji stworzone do pielęgnacji? To biała, niebarwiona gąbeczka o charakterystycznym kształcie jajka, która doskonale sprawdza się w rozprowadzaniu kremu. Ułatwia aplikację kosmetyków pielęgnacyjnych takich jak krem do twarzy, serum czy krem pod oczy – dociera do każdego zakamarka twarzy i nakłada na skórę idealną porcję kosmetyków. Bez brudzenia rąk, bez skapywania i bez problemu. Bardzo lubię ten gadżet.

Szczoteczka soniczna do twarzy

Jeśli mówimy o gadżetach pielęgnacyjnych, nie sposób nie wspomnieć o szczoteczce sonicznej, czyli czymś, co znacznie ułatwia dokładne oczyszczenie skóry. Szczoteczka, dzięki swoim wypustkom, delikatnie złuszcza martwy naskórek i odblokowuje pory, dzięki czemu mycie twarzy jest dużo skuteczniejsze i bardziej dogłębne. W efekcie skóra jest dużo bardziej promienna, gładka i sprężysta. Są jednak minusy tego rozwiązania, bo szczoteczki soniczne są niestety dość drogie, dlatego nie każdy na taki wypadek sobie pozwoli – wtedy zostaje mycie twarzy dłońmi albo zwykłą szczotką/gąbką/myjką.

Maska LED na twarz

Na koniec coś, czego jeszcze nie zdecydowałam się przetestować. Z jednej strony z uwagi na cenę tego typu urządzeń, a z drugiej strony na ich… specyficzny wygląd. Chodzi o maski LED, czyli maski emitujące światło, które zakłada się na twarz (wygląda to dziwnie!), aby odmłodzić i zregenerować skórę. To gadżet do domowej światłoterapii, którą wykorzystuje się w najlepszych salonach urody. Jeśli ktoś lubi zastosowanie nowych technologii w pielęgnacji, to jest to opcja warta przetestowania, zwłaszcza przy cerze dojrzałej lub trądzikowej. Światło LED ułatwia wchłanianie składników odżywczych, a także pobudza syntezę kolagenu i elastyny. To wszystko wpływa na jej świetne działania anti-age, a także to, jak dobrze regeneruje skórę.

I to tyle, jeśli chodzi o moje propozycje gadżetów do pielęgnacji twarzy. Dajcie znać, które z nich znacie. A może są takie, z których korzystacie na co dzień?

Chętnie poznam Wasze opinie!

Autor: Jadzia Michalska

Niepoprawna optymistka, zafiksowana na punkcie włosów. Uwielbia dobre kino i astronomię. Jaroszka-smakoszka i gawędziarka, która daje upust gadulstwu na blogu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *