Cześć Piękne!

Szybkie pytanie na początek: wiecie, w jakiej kolejności powinno się nakładać kosmetyki pielęgnacyjne? Zwłaszcza te, które stosujemy na twarz, i których jest dość sporo. Nie wiecie? A szkoda, bo to naprawdę bardzo kluczowa wiedza!

Nie przejmujcie się, bo z moim wpisem na temat mojego codziennego rytuału nakładania kosmetyków wszystko stanie się prostsze i jaśniejsze. Prześledźcie ten tekst od początku do końca, a gwarantuję, że nie będziecie już miały więcej problemu z tym, w jakiej kolejności nakładać kosmetyki na twarz. Skończą się dylematy typu „najpierw krem czy serum”. Jeśli chcecie wprowadzić swoją pielęgnację na prostsze tory, to zapraszam do przeczytania tego, co dla was przygotowałam.

Kolejność nakładania kosmetyków

Ma znaczenie! Często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, jak znaczącą rolę odgrywa każdy z kosmetyków, których używamy na co dzień. A przecież aktorzy nie wchodzą na scenę w dowolnej kolejności – ich występ jest dokładnie przemyślany i zaplanowany. Tak samo jest z kosmetykami.

Krem użyty w niewłaściwym momencie może działać nawet o 50% słabiej niż, wówczas gdy nałożymy go w stosowny sposób, zalecany przez producenta i zgodny z zasadami. Nieodpowiednio zaaplikowane serum na zmarszczki wcale nie będzie cudownym środkiem na wszystkie zmartwienia kobiet w wieku dojrzałym. A pominięcie któregoś z kosmetyków np. toniku może spowodować, że cały żmudny proces pielęgnacji zakończy się fiaskiem. Nie chcecie tego, prawda?

Inspiracja prosto z Azji – metoda kanapkowa

Azjatki nie przejmują się tym, że nadmiar kosmetyków może być szkodliwy. One doskonale wiedzą, że ilość nie ma znaczenia, o ile wiemy, jaka powinna być kolejność nakładania kosmetyków na twarz. Skóra nie lubi przesady, ale też uwielbia harmonię. Dlatego warto wprowadzić u siebie metodę kanapkową.

Dlaczego kanapkowa metoda pielęgnacji jest fajna? Z prostego powodu. Nie, wcale nie dlatego, że przywołuje przyjemne skojarzenie z jedzeniem (chociaż to też trochę). Po prostu łatwo zapamiętać, że powinniśmy postępować z kosmetykami tak, jak ze składnikami kanapki – nie możemy nałożyć masła na sałatę i ser, dlatego też nie powinniśmy nakładać kremu, zanim nie oczyścimy twarzy i nie użyjemy toniku. Chyba że lubimy niekonwencjonalne podejście do sprawy, ale uwierzcie mi, że kanapka z masłem na samym wierzchu nie jest wygodna do jedzenia. To się po prostu nie sprawdza.

W jakiej kolejności nakładać kosmetyki na twarz?

Zasada działania jest prosta i warto wykuć ją na blachę, bo tylko systematyczne (a nie jednorazowe!) zastosowanie metody kanapkowej może przynieść jakiekolwiek skutki w pielęgnacji. Wiem, co mówię, bo sama mam słomiany zapał i często łapię się na tym, że przez moje zapominalstwo jest mi trudno wyciągnąć 100% z zabiegów pielęgnacyjnych, na które się decyduję.

Co jest wobec tego ważne przy okazji stosowania metody kanapkowej?

  • Kolejność nakładania kosmetyków, czyli określony rytuał.
  • Wybór takich produktów, które zawierają współgrające ze sobą składniki.
  • Odpowiedni czas, jaki każda warstwa potrzebuje do działania.

Aplikacja kosmetyków wg metody kanapkowej

Sprawdź, co nakładać na twarz krok po kroku, aby osiągnąć najlepsze efekty w pielęgnacji. I wcale to nie jest tylko moja pusta pisanina, bo wagę tego, w jakiej kolejności powinniśmy nakładać kosmetyki na twarz, podkreślają nawet specjaliści w dziedzinie kosmetologii. Chcesz? Zapytaj swojej kosmetyczki, czy naprawdę ważne jest to, co nałożymy najpierw, a co później.

A teraz najważniejsze: jak nakładać kosmetyki krok po kroku:

  1. Kosmetyk oleisty – może to być czysty olejek (migdałowy, z oliwek, arganowy, jojoba itd.) albo specjalny olejek do demakijażu. Zawsze najcięższe kosmetyki stosuję na sam początek, poza tym oleje cudownie zmywają nawet trudne zabrudzenia i wodoodporny make-up. Nanoszę olej palcami albo szmatką, odczekuję chwilę, aż rozpuści zanieczyszczenia i wycieram twarz wacikiem. Bez wody!
  2. Płyn micelarny – trzeba jednak zawsze pamiętać, że jednokrotne oczyszczenie cery nic nie daje, dlatego zawsze po olejku sięgam po płyn micelarny (lekki, dobrze oczyszczający), który usuwa ewentualne resztki zanieczyszczeń, stawiających opór olejkowi. I teraz ważna sprawa: wymieniamy waciki i oczyszczamy do momentu, aż skóra będzie całkowicie czysta, a na waciku nie zostaną żadne zabrudzenia.
  3. Tonik lub hydrolat – ja często stosuję hydrolaty w formie toniku, ale wiem, że wiele osób by się z takim poczynaniem nie zgodziło. Po prostu samodzielnie musicie ocenić, co bardziej pasuje waszej cerze. W tym kroku chodzi bowiem przede wszystkim o to, żeby odświeżyć skórę i przywrócić jej prawidłowe pH. Dzięki temu nie będziemy mieć problemu z przetłuszczaniem się cery, trądzikiem itp.
  4. Serum do twarzy – to jest właśnie perfekcyjny czas na serum do twarzy. Jeśli chodzi o kolejność nakładania kosmetyków na twarz, to właśnie w tym momencie jest stałe i niezmienne miejsce serum. Może to być specjalne serum przeznaczone np. do pielęgnacji cery ze zmarszczkami (anti-age) albo zwykła witamina E o działaniu antyoksydacyjnym. Niektórzy stosują też w tym kroku retinol, ale z nim trzeba podobno uważać – nie stosowałam, więc nie wypowiem się szczegółowo.
  5. Krem do twarzy – najczęstszy błąd to zamiana kremu na serum. Tak się nie robi. Serum działa wewnątrz skóry, a krem na jej powierzchni i oba te kroki są naprawdę ważne. Oczywiście warstwa kremu powinna być cienka, żeby nie obciążyć, nie zatkać porów i nie powodować dyskomfortu. Na dzień wybierajmy lekki krem nawilżający, bo to woda jest skórze najbardziej potrzebna.
  6. Krem pod oczy – dopiero na sam koniec stosujemy krem pod oczy. Nie wcześniej i nie całkiem w innym czasie. Kiedy skóra jest doskonale oczyszczona i nawilżona, możemy zaaplikować produkt o tak sprecyzowanym działaniu w miejsca, gdzie potrzeba czegoś więcej. Czyli właśnie pod oczy, aby pozbyć się cieniów i worków. Ale w tym kroku możemy też sięgnąć po kremy przeciwko wypryskom do stosowania punktowego albo kosmetyki na blizny. Co, kto woli.

Proste, prawda?

Autor: Jadzia Michalska

Niepoprawna optymistka, zafiksowana na punkcie włosów. Uwielbia dobre kino i astronomię. Jaroszka-smakoszka i gawędziarka, która daje upust gadulstwu na blogu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *